Karczma TVHOW TO and WHY NOT?

GoPro – powolny upadek giganta, czy to koniec?



Jeszcze kilka lat temu GoPro osiągało przychód na poziomie miliarda $ rocznie, dziś skromne kilkaset milionów coraz bliższe wynikom dwucyfrowym. Co się dzieje z GoPro? Czy możemy już mówić o upadku firmy? Kto kupi GoPro? Czy możemy liczyć na nowe kamery w 2018 roku? 

GoPro w świecie kamer sportowych było dokładnie tym samym czy Apple jest w świecie smartfonów. Zrobili to, o czym nikt nie marzył – dali genialny produkt, nauczyli ludzi z niego korzystać i przez wiele lat budowali ogromną społeczność „bohaterów”. Tylko Apple nadal odnotowuje zyski, a GoPro właśnie nawiązał współpracę z JP Morgan, który ma pomóc w jego sprzedaży. Sprzedaży podyktowanej powolnym upadkiem firmy.

GoPro to pionier i jak to z pionierami bywa, nie każdy z nich potrafi drugi raz zrewolucjonizować swoje osiągnięcie. GoPro nie udało się i dlatego dziś CEO firmy ogłasza kolejne zwolnienia, cięcia budżetowe i wątpliwości dot. przyszłości firmy.

GoPro, można napisać, wynalazł kamerę sportową, dając swoim przyszłym klientom ogromne możliwości do pokazania światu swoich własnych umiejętności. GoPro nie tylko umożliwiło pokazanie tego wszystkiego ale przyczyniło się bezpośrednio do tego, że ludzie wraz z zakupem tej kamery poniekąd sami podejmowali decyzje o robieniu czegoś wartego uwiecznienia i udostępnienia w sieci. Pod pretekstem zakupu kamery ludzie robili szalone rzeczy aby tylko mieć pamiątkę w postaci filmu lub zdjęcia.

GoPro dało sprzęt, ogrom akcesoriów i świetne oprogramowanie z którego korzystały miliony klientów publikując coraz to więcej filmów i zdjęć. Dodatkowo zapewniali sprawny serwis, portal społecznościowy lub po prostu społeczność i kupę pieniędzy przelewanych na konta prywatnych ludzi, których GoPro nagradzało za zainteresowanie swoim produktem i robienie rzeczy niesamowitych.

To wszystko przyczyniło się do problemów finansowych firmy, które nabrały rozpędu wraz z mocno opóźnioną premierą Hero 5, a do których przyczyniły się m.in. tak głupie decyzje jak pojawienie się kamer Session, których cena znacząco przekraczała możliwości, a które to znów daleko odbiegały (w dół) od tego co oferowały produkty z serii 4.

Można więc rzecz, że chociaż pojawienie się modeli Hero 4 Silver i Black było sukcesem firmy, to również stały się początkiem powolnego jej upadku, wielu błędnych decyzji finansowych i niepokoju jaki pojawiał się wśród akcjonariuszy.

Pomimo że rodzina produktów Hero ewoluowała, to jednak wiele osób poddało wątpliwości fakt, że coś się zmienia. W tym samym momencie kiedy na rynku już dostępna była seria 4, rynek zaczął poszerzać się dla kolejnych graczy, których produkty chociaż daleko odbiegające od możliwości GoPro, zyskali ogromne grono klientów.

GoPro doczekało się tylko jednego konkurenta w postaci sprzętu firmy SONY, chociaż tak naprawdę niespecjalnie dało się zauważyć aby SONY inwestowało w jego reklamę. Wydaje się oczywistym, że była to jedynie odpowiedź na ofertę GoPro mająca na celu zainteresować potencjalnych klientów produktem a nie skupiać na nim całą uwagę. W końcu SONY w między czasie bardzo mocno postawiło na zupełnie inny sprzęt jak systemy aparatów z wymienną optyką, aparaty w telefonach czy telewizory.

Kolejną porażką z którą firma GoPro nie poradziła sobie była premiera Karmy, która to od samego początku borykała się z problemami z zasilaniem. Karma miała być rewolucją, której GoPro potrzebowało aby utrzymać się na rynku, a tym czasem pociągnęła firmę w wir kolejnych problemów finansowych. Kiedy GoPro naprawiało Karmę, konkurencja, wypuściła na rynek dziesiątki dronów z kamerami, a firma DJI umocniła swoją pozycję (zwłaszcza, że atracyjność DJI początkowo wynikała z możliwości podłączenia GoPro).

Z czasem DJI postawił na własne rozwiązania video i sprzedał światu zupełnie inny produkt jakim był zaawansowany dron wraz z wbudowaną kamerą. Kiedy Karma powróciła na rynek jako poprawiony produkt, okazało się że jej możliwości są poniżej krytyki. W końcu bazowym produktem GoPro była kamera a więc logicznym było że wszystko miało obracać się w koło niej… i mogło.

Dziś GoPro ogłosiło, że dział dronów zostaje całkowicie zamknięty i tym z pewnością nie mają zamiaru się interesować. Osobiście uważam, że lepiej zrobili tak kończąc z dronami niż gdyby mieli wypuścić kolejny bubel. Z drugiej strony zainteresowanie dronami jest ogromne. Dlaczego więc porzucać coś, co już się posiada a co wystarczy tylko poprawić?

W mojej ocenie, GoPro nie tylko przegapiło szansę rok temu (kiedy wchodziła wadliwa Karma) ale także drugi raz porzuca szansę teraz, kiedy np. Karma V.2 doposażona w nowe czujniki, zmniejszona i ulepszona, mogła by stanowić świetne uzupełnienie rodziny produktów i nadal stanowić produkt konkurencyjny.

Warto pamiętać, że chociaż kamery konkurencji a także kamery montowane w produktach DJI (np. Phantom) potrafią znacząco przebić możliwości GoPro, to jednak za GoPro nadal stoi ogromna rzesza fanów, którzy poza wysokiej jakości obrazem czepią też dużo z możliwości skorzystania z trybu Wide i Ultra Wide, których to inne kamery nie oferują. Temat porównania dronów i kamer zostamy jednak z boku.

We wrześniu 2017 roku GoPro zaprezentowało na konferencji nowy produkt jakim była 6 seria kamery, po prostu GoPro 6. Tak szybko jak akcje firmy poszybowały w górę, tak samo szybko zaczęły jednak spadać w dół. Tak naprawdę pomimo wielkich starań firmy, 6 odsłona nie wnosiła nic rewolucyjnego, chociaż zmiana procesora mogła dla firmy oznaczać pewne oszczędności. Nawet grudniowe 25% OFF i styczniowa zmiana ceny nie pomogły w sprzedaży kamery.

Na tej samej premierze został także zaprezentowany (od dłuższego czasu znany już) nowy produkt jakim jest GoPro Fusion czyli kamera 360 stopni. To co jednak miało być w tej kamerze przełomowe, to nie sam fakt pojawienia się jej w rodzinie GoPro co nowe oprogramowanie, które miało w ogóle zmienić postrzeganie 360 stopni przez zwykłych użytkowników. Mowa oczywiście o Overcapture czyli kadrowaniu z 360 stopni.

Problem w tym, że mamy styczeń 2018 roku i chociaż Fusion jest już dostępne w sprzedaży, to overcapture nadal nie ma (funkcja oprogramowania dostępnego na telefonie) i nic nie zapowiada się aby było. Dlaczego? 

Po 4 serii kamer GoPro powoli zaczęło wycofywać się ze wspierania oprogramowania dostępnego na komputery czyli GoPro Studio. W zamian zaoferowali mocno okrojoną wersję czyli Quik, której zadaniem było umożliwić szybki dostęp i łatwe sklejenie „jakiegoś tam” filmiku z muzyczką.

Wycofanie się z GoPro Studio nie dziwi mnie, utrzymanie takiego oprogramowania kosztuje, a rynek jest pełen licznych alternatyw za które klienci są gotowi płacić. Ale aby nie było nikomu smutno został Quik. Do tego, co jest bardzo ważne, firma postawiła także na oprogramowanie na urządzeniach mobilnych, co oznacza, że montaż filmów i obróbka zdjęć miała być jeszcze prostsza. GoPro weszli więc z produktem na rynek mobilny, ukazując wszystkim, że nie potrzebny jest ani zaawansowany sprzęt ani ogromne umiejętności aby zostać „HERO”.

Nie trudno więc zrozumieć, dlaczego na materiałach promocyjnych Fusion, Overcapture działa na… telefonie. Dlatego, że ma być to rewolucyjne rozwiązanie dla każdego. W końcu kadrowanie z filmu 360 stopni można wykonać praktycznie w dowolnym programie do obróbki video… ale GoPro chce aby to było jeszcze łatwiejsze.

Zostańmy więc przy GoPro Fusion. Skoro GoPro udało się wynaleźć kamerę sportową na nowo, to dlaczego nie wynaleźć 360 stopni na nowo. I w tym rzecz, po wrześniowej premierze firma wcale nie zaczęła mocno promować GoPro 6, w ogóle nic nie promowała. Poinformowali tylko, że niebawem w sprzedaży będzie Fusion, a my, klienci, musimy poczekać na nowy rok i premierę funkcji Overcapture a wtedy zobaczymy…

Można z tego jasno wywnioskować, że przesycenie rynku kamer sportowych a zarazem ogromny potencjał 360, które wbrew pozorom nie zrobiło furory na świecie, jest dla GoPro swego rodzaju celem i szansą na przyszłość. GoPro postanowiło sobie wynaleźć 360 na nowo i pozostać przy urządzeniach mobilnych docierając do mniej zaawansowanych użytkowników oprogramowaniem Quik (nadal uważam że powinni zaktualizować Karmę).

A co z Overcapture? A no to że generalnie podstawową wadą Quika jest to, że korzysta on z zasobów urządzenia mobilnego co przy większych (małych ale kilkoma efektami więcej) projektach, po prostu przestaje działać jak trzeba. Kadrowanie (Overcapture) oznaczało by dodatkowe obciążenie… pytanie brzmi więc czy to w ogóle się uda czy tylko pozostanie marzeniem.

To koniec

Reasumując wszystko, GoPro to pionier w świecie kamer sportowych i na tym kończy swój byt. Pomimo wielu starań, nie udało im się zaskoczyć klientów a i rozrzutność połączona z licznymi błędami spowodowała, że zamiast zarabiać i rozwijać się, stracili wszystko. Czekamy jeszcze na wdrożenie czegoś, o czym nawet się nie mówi. Nawet jeśli Overcapture wypali, pytanie po co to komu.

W mojej ocenie GoPro osiągnęło ten stan na własne życzenie. Dysponując społecznością i zaufaniem, funkcjonalnymi kamerami, świetnym gimbalem i porządanym przez wielu dronem, mogli zaoferować wiele. A pogrążyli każdy z projektów.

Co ciekawe przez ostatnie kilka miesięcy sporo mówiło się o sprzedaży firmy. To nie powinno nikogo dziwić ale zaskoczyć może fakt, że kiedy pytano kto otworzy portfel, wszyscy wskazywali firmę Apple, dla której posiadanie takiego sprzętu w portfolio może być łakomym kąskiem, który mógłby dodatkowo nakręcić sprzedaż chociażby Apple Watch do obsługi kamery.

Akcje GoPro spadają w dół, CEO obcina sobie pensję, firma zwalnia 250 pracowników i ogłasza zamknięcie kolejnych projektów. Na co w zasadzie czekamy?

Czy warto kupować GoPro?

Tak. Biorąc pod uwagę że aktualna cena (po doniesieniach o sytuacji firmy) spadła do 1899 zł (w Polskiej dystrybucji) GoPro 6 nadal wydaje się łakomym kąskiem.

60 FPS w 4k, super slowmotion, stabilizacja obrazu, wodoszczelność w bazowej obudowie – tak, GoPro to świetny wybór i nawet jeśli konkurencyjne produkty oferują podobne możliwości za połowę ceny, to „prawie to samo” robi tu ogromną różnicę.

Opcjonalnie można się zastanowić nad gripem Karma chociaż nie ukrywajmy że za 1/3-1/2 ceny znajdziemy kilka równie ciekawych produktów.

Sam dron Karma nie wzbudza we mnie większych emocji i nawet posiadając kamerę i gimbala czy ceniąc sobie „rodziny produktów” to dołożenie kilkuset złotych więcej i zakup produktów DJI wydaje się o wiele lepszym, bezpieczniejszym, pewniejszym, bardziej mobilnym wyborem. Chyba, że ktoś cierpi na nadmiar kasy i zależy mu na trybie Wide i Ultra Wide z powietrza. Możliwość spakowania Sparka do kieszeni spodni sprawia jednak, że Karma wydaje się ogromnym klockiem, za który na pierwszym lepszym lotnisku aresztują nas pod pretekstem przenoszenia głowy nuklearnej.

Co będzie gdy firma się „sprzeda”?

Tego nikt nie wie. Sytuacja GoPro trochę przypomina mi Nokię, która też w pewnym momencie miała problemy i znalazł się Microsoft który miał utrzymać ją przy życiu. W początkowej fazie Nokia interesowała się Androidem, a i sam Microsoft po jej zakupie planował nawet wykorzystanie systemu Google. Docelowo jednak cały dział został pogrążony, logo Nokia usunięto. Microsoft wydał kilka genialnych produktów, które pogrążył swoim własnym systemem i brakiem wsparcia dla developerów.

Nokia powróciła na rynek jedynie… jako nazwa, gdyż obecna Nokia nie ma żadnego związku produktem sprzed lat. Dział telefonów odkupiła firma Foxconn, która produkuje urządzenia dla innych firm, a HDM Global wykorzystało 10 letnie prawo do wykorzystania marki Nokia do promowania urządzeń. Generalnie więc mamy prosty „chłyt małketingowy”

Jeśli nawet GoPro zostanie sprzedane, to nadal mówimy o dobrze rozwiniętej firmie z brakiem pomysłu na przyszłość. Ponieważ na rynku działa miliony kamer GoPro, mało realnym jest aby nowy właściciel od tak udupił całą firmę. Niewykluczone więc że albo zostanie wchłonięta w strukturę nowego właściciela który… zmieni nazwę, wykorzysta technologię lub uzupełni portfolio firmy o nowe pomysły. A może po prostu wystarczy ustanowić dobrą cenę i dodać to, co się dobrze sprzedaje? Kto wie!

 

Tags: , , ,

2 comments

  • […] Przeczytaj więcej o obecnej sytuacji firmy GoPro w 2018 roku i jej przyszłości. […]

  • Mariusz Górski

    Mam Hero3 i Hero3+ CineForm Studio przestał działać!!! nie ma nowej wersji!!!
    Na stronie GoPro niby można aktualizować kamerki 3 i 3+ ale po wpisaniu numeru kamerek na maila przychodzi jedynie link do strony i tak w kółko, to jakaś paranoja! Czy trzeba sprzedawać jak najszybciej kamerki bo już ich nie wspierają?

Dodaj komentarz