Artykuł Jaki SmartTV wybrać: AndroidTV, WebOS, Tizen, Roku i inne pochodzi z serwisu Karczma TV.
]]>Dlaczego warto wybrać moduł CI+ zamiast dekodera zewnętrznego?
AndroidTV jest systemem od Google co powoduje pewne komplikacje, a więc aby wykorzystać potencjał telewizora, firmy muszą wycisnąć max z AndroidTV. Niestety, system ten potrafi płatać im figle.
Na rynku nadal dostępne są telewizory które nie posiadają szeroko rozumianego SmartTV. Pod pojęciem SMART TV nie mam na myśli jedynie dostępu do menu czy uruchomienia filmów z dysku twardego. Smart TV to inteligencja telewizora, system, który umożliwia nam korzystanie ze sprzętu tak, jak z domowego centrum rozrywki czy nawet komputera lub telefonu.
Gdybym miał tak na szybko porównać systemy, określiłbym takie zestawienie mianem: AndroidTV kontra reszta świata. Dlaczego? AndroidTV to potężny system operacyjny, za którym stoi równie potężny sklep Google Play pełen aplikacji a co za tym idzie narzędzi do pracy i rozrywki. Z drugiej strony jest to system Google, a więc o wielu funkcjonalność decyduje twórca systemu a nie producent telewizora. Świetnym przykładem jest firma SONY dla której wybór AndroidTV był strzałem w 10, a jednocześnie ciężarem.
SONY posiadał jeden z najgorszych SmartTV na rynku (o ile można to nazwać SmartTV). AndroidTV okazał się sukcesem, który przyczynił się do dużego zainteresowania nowymi modelami telewizorów. Jednak ilość błędów i nieprawidłowości w działaniu sprzętu sprawiły, że do dziś wiele osób mocno uprzedziło się… i do firmy SONY ale i do AndroidTV.
Historia jest zbliżona do tej która przytrafiła się firmie PHILIPS. Tu o dziwo AndroidTV miał się i ma nadal dobrze. Jakoś wyszło to lepiej. Chociaż telewizory te cierpią na poważny problem jak kurzenie się matrycy. Za to system Ambilight okazał się wielkim sukcesem. Także dlatego, że działa on z ekranem, niezależnie od źródła obrazu, np. konsoli czy odtwarzacza BR.
To co jest mocną stroną AndroidTV, boli konkurencję. Dostęp do aplikacji. I to zdanie napisałem na podstawie informacji z Google. Ale nie do końca zgodzę się z tym bo mam za sobą 3 lata doświadczenia z AndroidTV w telewizorze. Przetestowałem kilkaset różnych aplikacji i drugie tyle gier. Werdykt: nikomu do niczego nie jest Google Play potrzebne. Wystarczy mieć kilka aplikacji VOD, w tym Netflix, HBO GO. Do tego radio internetowe i w zasadzie nic więcej nie jest nam potrzebne. A to ma np. Tizen na telewizorach Samsunga.
Ale AndroidTV to też wbudowany chromeast i nieco inne podejście do użytkownika. Problem w tym, że żyjemy w Polsce a tu nadal kluczowym źródłem obrazu jest telewizja z kabla lub opcjonalnie z kabla i dekodera. Masz dekoder? Po co Ci telewizor, kup sobie monitor.
Dlaczego więc AndroidTV nadal jest pożądany? Np. dlatego że możemy na nim zainstalować KODI + tysiące gier. Może nam więc zastąpić konsolę i dać dostęp do nieograniczonej liczby bezpłatnych (chociaż nielegalnych) treści. Ale to wszystko możemy osiągnąć także kupując jakikolwiek inny system a do tego tzw. AndroidTV BOX czyli zew. przystawkę.
Generalnie, AndroidTV to aplikacje i Google Play i trzeba o tym pamiętać… pod warunkiem, że masz czas i ochotę na ich instalowanie.
Dlaczego konkurencja jest lepsza? Świetnym przykładem jest chociażby ultraszybki system LG lub bardzo dopieszczony przez Samsunga Tizen. Chociaż są to zupełnie inne systemy, oferują one naprawdę dużo… jak na swoje możliwości. Być może zabraknie Ci kilku aplikacji, zwłaszcza w LG, ale za do zyskasz system, który w pełni współgra z Twoim telewizorem. Szczególnie dotyczy to Samsunga.
Jeśli AndroidTV dostarcza multum rozrywki, to Tizen Samsunga jest tuż za nim. Samsung bardzo dba o to, aby wydawcy aplikacji nie zapomnieli o Tizenie. Ale to nie tylko kwestia telewizora, system ten cały czas rozwijany jest także w kierunku mniejszych urządzeń, jak smartwatche. Generalnie możemy więc być pewni, że Samsung pamięta o swoich klientach.
A co z resztą. Na pewno zwróciłbym uwagę na system LG ze względu na prosty interfejs i prędkość działania. Do tego pełna integracja z Asystentem Google i obsługą głosową.
Ciekawą alternatywą wydaje się także system ROKU na telewizorach TCL. Często zestawiany jako realny konkurent dla AndroidTV, może jednak zaskakiwać nieco odmiennymi tytułami aplikacji. Działa dobrze,ale wymaga przyzwyczajenia jeśli chodzi o wybór narzędzi do zabawy, rozrywki i dostępu do materiałów Video.
W mojej ocenie Panasonic ma po prostu system, który działa stabilnie i płynnie ale nie powala na kolana. Firma za to oferuje znakomitej jakości sprzęt. To idealny wybór tam, gdzie zależy nam na sprzęcie a mniej na systemie. Tu zdecydowanie doinwestowanie w zewnętrzną przystawkę, np. AndroidTV BOX jest wręcz wskazane.
Zanim więc zdecydujesz się na zakup telewizora, poczytaj więcej o każdym z systemów i sprawdź, do jakich aplikacji oferuje dostęp. Ale nie zniechęcaj się, bo wszystko można naprawić „zewnętrzną przystawką”. AndroidTV to moim zdaniem bardzo przyszłościowy wybór, Tizen to znakomita alternatywa za którą także stoją świetne telewizory. LG wybrałbym głównie ze względu na telewizory OLED. Philips z AndroidTV to znakomity wybór dla Ambilight o ile masz wolną ścianę aby oglądać pokaz świateł.
Artykuł Jaki SmartTV wybrać: AndroidTV, WebOS, Tizen, Roku i inne pochodzi z serwisu Karczma TV.
]]>Artykuł Jaki telewizor kupić? Poradnik 2019 pochodzi z serwisu Karczma TV.
]]>11 aplikacji, które powinieneś mieć na swoim telewizorze z AndroidTV
Co powinieneś wiedzieć kupując telewizor na 2019 rok:
Artykuł Jaki telewizor kupić? Poradnik 2019 pochodzi z serwisu Karczma TV.
]]>Artykuł Black Friday i Cyber Monday – warto kupować w promocji? pochodzi z serwisu Karczma TV.
]]>Black Friday i Cyber Monday to pierwszy piątek i poniedziałek zaraz po Dniu Dziękczynienia. Amerykańskim Święcie. Ten weekend to także początek wielkiego, przedświątecznego szaleństwa zakupowego.
Początkowo Black Friday dotyczył sklepów stacjonarnych, z czasem objął też sklepy internetowe. Cyber Monday od początku skierowany jest do sklepów internetowy. Wbrew nazwie, wcale nie jest związany z lepszą ofertą na sprzęt elektroniczny.
Jedno i drugie „święto” to nie tyle wyprzedaż nadmiarowego produktu, końcówek serii, itp.. To okazja do tego aby kupić coś taniej, podczas gdy sklepy zarabiają więcej na ilości sprzedanych produktów. Oczywiście nic nie stoi na przeszkodzie, aby do oferty włączyć typowe produkty wyprzedażowe, co niewątpliwie tym bardziej podkręci atmosferę zakupowego szaleństwa.
W Polsce także mamy Black Friday i Cyber Monday, które przez niektóre sklepy zostały zamienione w Black Weekend. Czyli weekend wyprzedaży. Oczywiście jak we wszystkim ma to zabieg marketingowy, zamiast, jak na początku, szukać oferty w jeden dzień, klienci mogą teraz kupić więcej odwiedzając więcej sklepów. Pomysłowe prawda? Tak czy inaczej, portfel pozostanie pusty.
Z założenia sklepy w te dni obniżają ceny aby sprzedać więcej. Mylnym jest więc traktowanie tych dni, jako dni wyprzedaży nadwyżek magazynowych. Niestety jednym z problemów tych wyprzedaży w naszym kraju jest to, że często te najlepsze ceny i obniżki faktycznie dotyczą nie sprzętu nowego, a starego. Sklepy wykorzystują okazję do pozbycia się niechcianych produktów, a tam gdzie szukamy nowości, zderzamy się ze sztucznymi promocjami. Np. jak ta opisana na początku artykułu.
Nie jest jednak moim celem krytykować pomysł na takie dni wyprzedaży, co zwrócić uwagę konsumentów na to, jak nie przepłacić.
Jak w każdym przypadku na początku zawsze warto dobrze się zastanowić czego szukamy i szukać promocji właśnie na produkty które nas interesują. Wiedząc co chcemy kupić, warto np. za pomocą ceneo sprawdzić sobie chociażby historię ceny produktu. Pozwoli nam to sprawdzić czy faktycznie produkt jest w promocji czy sprzedawca robi z nas debila.
Sprawdzajcie ceny 10 razy!
Patrzcie co kupujecie. O ile wiemy czego szukamy, wiemy co nas interesuje. Wielu konsumentów daje się jednak podejść. Kupuje tańsze produkty w lepszych cenach, a jednocześnie kupując produkty, które w ogóle nie cieszą się zainteresowaniem. Owszem, oszczędzimy, ale za niewielką dopłatą moglibyśmy mieć coś nowszego i lepszego.
Uważajcie na regulaminy promocji. Wyprzedaż i obniżka ceny nie powinna mieć większego wpływu na cały proces zakupowy. Może okazać się, że korzystając z jednej promocji, nie skorzystamy z innej lub sami pozbawimy się jakiś praw. Kluczowym prawem jest oczywiście możliwość zwrotu towaru, które to przysługuje nam w Internecie.
Stacjonarnie jest to nadal dobra wola sprzedawcy. I tu warto dopytać, czy możemy zwrócić towar oraz w jakiej formie zostaną nam zwrócone środki. Wydanie 3000 zł i ich zwrot na kartę podarunkową to raczej nie jest to czego oczekujemy.
Warto też zwrócić uwagę na to co i gdzie kupujemy, zwłaszcza w sieci. Jeśli skusimy się na super okazję, upewnijmy się co do wiarygodności sklepu oraz źródła zakupów.
Artykuł Black Friday i Cyber Monday – warto kupować w promocji? pochodzi z serwisu Karczma TV.
]]>Artykuł 5 powodów dla których warto kupić Dji Mavic Air pochodzi z serwisu Karczma TV.
]]>Warto jednak pamiętać, że Dji Spark był „zabawką” która pomimo swoim rozmiarów i innowacyjności, pozostawiała spory niedosyt w zakresie jakości video i obsługiwanej rozdzielczości. Wielu użytkownik Dji Mavic Air nie żałowało zakupu, ale sam mocno wstrzymałem się z taką samą decyzją, mają na uwadze przepisy prawa i wagę urządzenia.
Dji Mavic Air w skrócie: mamy lekkiego, małego, przenośnego drona, którego możemy zabrać wszędzie i polecieć nim gdzie tylko zechcemy. Jednocześnie przebija on jakością video to co oferował Dji Spark i niewiele ustępuje temu co oferuje Dji Mavic Pro.
Niestety chociaż Dji Mavic Air jest pomniejszoną wersją Mavic Pro, to jednak pod wieloma względami o wiele łatwiej porównywać go do Dji Spark i traktować go, jako ewolucję właśnie mniejszego brata.
Dji Mavic Air pomimo że czerpie dużo dobrego od swoich braci, to jednak posiada kilka wad, jak, np. ciemniejszy obiektyw, nieco gorszą jakość video w stosunku do Mavic Pro, mniejszy zasięg, krótszy czas lotu. To co jednak uznawane jest za regress, stanowi tak naprawdę o różnicy pomiędzy urządzeniami, która przekłada się na cenę i rozmiar.
Zasięg drona w mojej ocenie stanowi tu drugorzędną kwestię. Jest znacznie lepiej niż przy Dji Spark, ale znów w mojej ocenie, większość konsumentów nie wykorzysta i tak dużego zasięgu, gdyż będą woleli utrzymać drona w zasięgu wzroku. Oglądając sporo testów na YouTube odnoszę wrażenie, że wielu użytkowników zdecydowało się na Mavic Pro tylko po to aby wycisnąć max z zasięgu i pochwalić się tym w serwisie.
Krótszy czas lotu wynika z zastosowania mniejszej baterii. 21 minut to i tak dużo aby nagrać sporo materiału Video. Nie jest to wadą drona. To jest jego funkcjonalność, dzięki której Dji obniżył znacząco wagę całego urządzenia. Za tą zmianą zyskujemy możliwość latania dronem poza przepisami prawa.
Nie używam dronów komercyjnie, ale nie dysponuję też na tyle odpowiednio mocnym sprzętem, aby używać tylko rozdzielczości 4k. Dodatkowo nie mam czasu aby studiować prawo i pilnować, gdzie mogę a gdzie nie mogę poruszać się dronem. Dji Spark wydawał mi się urządzeniem idealnym, ale niska rozdzielczość i jakość nagrania, powodowała że nie byłem zadowolony z takiego urządzenia.
Dji Mavic Pro nie jest urządzeniem drogim, ale kosztuje ponad 1000$. Aby użyć w pełni jego możliwości, powinienem używać go tam, gdzie nie obowiązuje żadne prawo lub zrobić dodatkowe szkolenie, aby wykorzystać jego potencjał.
Dji Mavic Air jest idealnym kompromisem pomiędzy małym dronem, którego mogę użyć wszędzie (Dji Spark), a rozbudowanym narzędziem Video, które oferuje mi bardzo dobrą jakość video, która idealnie uzupełni moje filmy o sceny z powietrza (Mavic Pro). Przy tym daleko mu to tego co oferuje Phantom. Nie ukrywajmy jednak, że pojawienie się Mavic Air, z pewnością wymusi na Dji szybką premierę kolejnej odsłony Mavic Pro, np. Mavic Pro 2.
Pamiętaj jednak, że każdy odnajdzie w tym urządzeniu inne wady i zalety. Jeśli Dji Spark był zabawką, a Dji Mavic Pro zaawansowanym urządzeniem dla amatorów, Dji Mavic Air jest czymś pomiędzy obydwoma urządzeniami. 5 powodów dla których warto kupić Mavic Air to moje własne przemyślenia i powody, dla których ja sam zdecydowałbym się na jego zakup. Jego wady wynikają z rozmiarów ale i niższej ceny. Na ten moment nie mają jednak żadnego wpływu na to w jaki sposób wykorzystam drona, chociaż na próżno szukać w sieci porównania, jak sprawuje się kamera przy wysokim ISO.
Zanim podejmiecie decyzję, zastanówcie się:
Mavic Air jest rozbudowanym narzędziem, ale nadal pozostaje rozwiązaniem amatorskim. Na pewno jest to dobre urządzenie dla osób, które chcą zacząć przygodę z nagrywaniem video z powietrza i z pewnością przez długi czas będą zadowoleni z jakości jaką kamera oferuje.
Artykuł 5 powodów dla których warto kupić Dji Mavic Air pochodzi z serwisu Karczma TV.
]]>Artykuł 5 reasons why you should buy Dji Mavic Air pochodzi z serwisu Karczma TV.
]]>So we have a light, small, portable drone that we can take anywhere and fly wherever we want. At the same time, it packs the quality of video with what Dji Spark offered and it does not give way to what Dji Mavic Pro offers.
Although a darker lens was used here, we gained much better 4k, HDR, 100mbit bitrate, 120 FPS slow motion in Full HD resolution. Flight time fitted indirectly between Spark and Mavic Pro. We see here both progress towards Dji Spark and a slightly different direction of development in relation to Mavic Pro.
The range of the drone in my opinion is a secondary issue here. It is much better than with Dji Spark, but again in my opinion, most consumers will not use such a large range, because they will prefer to keep the drone in sight.
The shorter flight time results from the use of a smaller battery. 21 minutes is so much to record a lot of Video material. This is not a disadvantage of a drone. This is its functionality, thanks to which Dji significantly reduced the weight of the whole device. For this change, we gain the possibility of flying the drone outside the law.
I do not use drones commercially, but I do not have sufficient enough equipment to use only 4k resolution. In addition, I do not have time to study law and watch where I can and where I can not move the drone. Dji Spark seemed to me a perfect device, but the low resolution and quality of the recording meant that I was not satisfied with such a device.
Dji Mavic Pro is not an expensive device, but it costs over $ 1,000. In order to use its full potential, I should use it where there is no law or extra training to use its potential.
Dji Mavic Air is the perfect compromise between a small drone that I can use anywhere, and a powerful Video tool that offers me a very good video quality that perfectly complements my films with air scenes.
Remember, however, that everyone will find other advantages and disadvantages in this device. If Dji Spark was a toy, and Dji Mavic Pro is an advanced device for amateurs, Dji Mavic Air is something between both devices. Five reasons why you should buy Mavic Air are my own thoughts and reasons why I would like to buy this drone myself.
Before you make a decision, think about it:
Artykuł 5 reasons why you should buy Dji Mavic Air pochodzi z serwisu Karczma TV.
]]>Artykuł Dji Mavic Air – wiemy wszystko o nowym dronie od Dji pochodzi z serwisu Karczma TV.
]]>Generalnie prezentacja była fajna, chociaż nie czułem żadnego WOW. Być może dlatego, że marzy mi się Mavic Pro, chętnie kupię Sparka, a kątem oka spoglądam na Karmę więc oczekiwałem wszystkiego w jednym. Czy nie doczekałem się? Doczekałem się, ale dopiero to do mnie dociera z jakim produktem przyjdzie nam niebawem pracować.
Edit: dopiero gdy napisałem ten artykuł uświadomiłem sobie, że Mavic Air ustępuje Mavic Pro jedynie zasięgiem i czasem lotu na jednej baterii. Wszystko inne to bajka, która docelowo będzie nas kosztowała 700 zł mniej niż Mavic Pro a oferuje kilka bajerów ekstra. Jeśli wierzyć pierwszym testom na YouTube, nie ustępuje jakością Mavic Pro. Zasięg? Czas lotu? Coś kosztem czegoś. Być może większa bateria załatwiła by sprawę, ale… po co to komu?
Wszystko o czym pisałem dziś rano w zasadzie potwierdziło się. Poza tym, że matryca nie ma 32 mln pixeli, a 32 mln pixeli mają panoramy i zdjęcia sferyczne które można za pomocą Mavic Air zrobić. Mamy więc nadal matrycę 12M, w tym samym rozmiarze co w obydwu dronach (Spark i Mavic Pro) i zakładam że jest to nowy wynalazek lub mocno poprawiony ten ze Sparka. O tym przekonamy się jednak dopiero za jakiś czas, co potrafi naprawdę nowa matryca.
Mamy 4k 30FPS (nie dziwi mnie to i nie spodziewałem się 60 FPS, ale to nie jest Phantom. Widzę jednak 2 opcje: 60FPS po aktualizacji lub 60FPS w Mavic Pro 2. Mamy za to 120FPS FullHD i co powinno zainteresować wiele osób 2.7k 60FPS co w mojej ocenie jest idealnym kompromisem pomiędzy ciężkim do edycji 4k (obciążenie sprzętu) a lekkim FullHD. Nowością jest także obiektyw 85 stopni, który oferuje 4 stopnie więcej jak w Mavic Pro.
Znajdziemy tu także 6 kamer monitorujących otoczenie (+1 główna oczywiście) co oznacza że mamy dodatkowe wsparcie z tyłu drona. Być może nowy procesor, lepsza jakość obrazu, bitrate sięgający 100Mbps sprawiają, że na baterii Mavic Air uniesie się w powietrzu raptem 5-6 minut dłużej niż Spark i 6 minut krócej niż Mavic Pro (przewidziany czas lotu na jednej baterii to 21 minut).
I najważniejsze: Mavic Air jest niczym innym jak zminiaturyzowaną wersją Mavic Pro (jeszcze bardziej) i… waży 430 gramów. Co oznacza, że nadal wg. prawa lotniczego kwalifikuje się jako zabawka.
Jeśli jednak patrzeć że zwiększył się zasięg, czas lotu, doszła 3 stopniowa stabilizacja (oczywiście względem Sparka) to Dji wskoczył z 300 gramów na 430 i nadal zachował to, co dla wielu europejczyków będzie w tym i w kolejnych latach odgrywało kluczową rolę (patrz wyżej, tj. przepisy). 300 gramów oszczędności i kilka bajerów więcej? To aż niemożliwe.
Filmy z prezentacji możliwości samej kamery zrobiły jednak wrażenie, ale po tym jak GoPro pokazało światu Fusion i materiały promocyjne, nie uwierzę w jakość obrazu dopóki nie zobaczę na własne oczy. Wydaje mi się, że GoPro zapomniało powiedzieć na prezentacji wszystkim, że to co widzą to jedynie materiał promocyjny nie samej kamery a pomysłu na jej wykorzystanie. Niestety testy jakie od pewnego czasu pojawiają się na YouTube, wskazują, że Fusion jest jednym wielkim bublem i lepiej wybrać się na stronę www.empik.com aby kupić sobie LG 360 w cenie 499 zł, zamiast 800$.
W zakresie jakość nagrań video, Dji musiał zaprezentować jakieś WOW, dlatego, że chociaż Mavic Pro trzyma niezłą jakość video, to wg. opinii wielu użytkowników, zostaje w tyle za chociażby tym co oferuje GoPro Hero 6 (co w pewnych aspektach stawia Karmę ponad Mavic Pro), a o Dji Phantom nie wspominając. Z drugiej strony rozmiar matrycy jest ten sam czyli… wow! Ale poczekajmy na testy video.
Sparkowi można to w zasadzie wybaczyć gdyż jest… zabawką. Nie mniej Mavic Air to po pierwsze: produkt z 2018 roku a więc musi oferować więcej i lepiej, bo technologicznie mamy skok 2 lat. Po drugie, jest to produkt który ma być postępem względem swoich braci, chociaż z punktu widzenia marketingu, nie może ich w 100% przewyższać.
W mojej ocenie postęp jest ogromny i aż trudno mi sobie wyobrazić czym Dji może zaskoczyć nas wydając na świat, np. Mavic Pro 2 tak, aby nie zabić Phantom 4 Advance czy nawet Pro? Jakieś sugestie? Strzelam na zasięg, czas lotu, czujniki i matrycę zbliżoną do Advance. Cena będzie jednak wyższa od Phantom Advance, tak aby znów móc podbić ją wydając Phantom 5 Advance 2 i analogicznie 5 Pro.
Jest tylko jedna rzecz, której nie do końca rozumiem chociaż wydaje się oczywista, jeśli patrzyć na Mavic Air jako młodszego i mniej doświadczonego brata Mavic Pro. Wg. specyfikacji jaką udostępnił Dji, wygląda na to że ograniczony został zakres pracy ISO do 1600 dla Video oraz mamy obiektyw o przysłonie 2.8 podczas gdy Spark miał 2.6 a Mavic Pro 2.2. Rozmiar matrycy pozostał ten sam, ale oba parametry spadły w dół!
W zamian za to mamy jednak bitrate: do 100Mbps, gdzie Mavic Pro ma „tylko” 60.
No i ostatnia nowość to HDR w trybie photo. Oczywiście tryby lotu pominę, gdyż pewnie nikt z tego nie korzysta (nie chce mi się rozpisywać o tym że dron umie latać niczym bumerang).
Dokładnie porównanie parametrów technicznych (czemu wszyscy producenci sprzętu nie podają tylu informacji?) znajdziecie na stronie Dji.com dokładnie – tutaj!
Przeliczmy to na złotówki:
Dron będzie to kupienia po 28 stycznia, ale już dziś można składać zamówienia.
I w mojej ocenie… warto! GoPro Karma kosztuje 3000 zł za drona z gimbalem i 4500 zł za drona z kamerą i gimbalem, ale rozmawiamy w tym momencie o wielkim klocku, do którego baterie i tak kosztują około 600 zł za sztukę. Za 3600 zł dostajemy miniaturę Mavic Pro, który nie tylko waży 3x mniej, ale zajmuje 3x mniej miejsca i oferuje… 3x więcej No poza baterią i dystansem.
Dobra, tak, czepiam się, w końcu Dji i GoPro to są jednak dwa różne produkty. Nie mniej warto wspomnieć o tym, dlatego że kilka dni temu GoPro ogłosiło: że się sprzedaje, że kończy z dronami, że wyprzedaje Karmę za 3/4 ceny.
Dji Mavic Air wydaje się idealnym kompromisem pomiędzy Mavic Pro a Spark i łączy wszystkie dobre cechy obu urządzeń, oferując dokładnie to, co ja sam oczekiwałbym po dronie na ten moment. Moment! Wygląda na to że Air nie tylko jest idealnym kompromisem ale i idealną alternatywą dla Mavic Pro, po której wyborze konsument w zasadzie nie traci nic. Prawda?
Jeśli nie szukasz drona do profesjonalnego nagrywania video, które będzie pokazywało szczyt Twoich możliwości, chcesz latać dronem w mieście i wszędzie (prawie) gdzie tylko sobie to wymyślisz, bez kursów i zabawy w dodatkowe wydatki, chcesz mieć lekkie i małe urządzenie, które spokojne zabierzesz ze sobą wszędzie, nie planujesz latać nim 7km od miejsca startu, nie chcesz wydać fortuny, to tak! Dji Mavic Air jest dla Ciebie.
Jeśli chcesz wszystko co wyżej, ale Twoje aspiracje video ograniczają się do wspomnień i ciekawych ujęć, a do tego chcesz sobie 1000 zł odłożyć na coś innego, to kup Dji Spark.
A Mavic Pro? Jeśli chcesz pochwalić się na YouTube jak daleko lata Twój Mavic to kup Mavic Pro.
I na koniec smaczek: kontroler wspiera gniazdo Lightning No tak, powinno to być standardem ale raczej nikt się tym zbytnio nie przejmuje. Ahh to Apple, dziwne że Mavic Air nie współpracuje z Apple Watch. Albo ja o tym nie wiem.
Dajcie znać jakie jest Wasze zdanie w tym temacie.
Artykuł Dji Mavic Air – wiemy wszystko o nowym dronie od Dji pochodzi z serwisu Karczma TV.
]]>Artykuł Nowy dron od Dji – Dji Mavic Air. Co o nim wiem? pochodzi z serwisu Karczma TV.
]]>Dji posiada w swoim portfolio kilka latających maszyn, ale z racji budżetu i potrzeb, głównym produktem jaki mnie interesuje jest Spark, Mavic i oczywiście Phantom, który w zasadzie możemy uznać za pół profesjonalne rozwiązanie. Pamiętajmy także, że wraz z początkiem roku, GoPro obniżyło ceny GoPro Karma, co spowodowało, że dron z kamerą stał się świetną alternatywą dla Dji Mavic Pro, a jeszcze bardziej skorzystają na obniżce Ci którzy mają już kamerę lub zestaw z gimbalem, płacąc nawet 1500 zł za samego drona.
Edit: to korpus kosztuje 1400 zł, dron z gimbalem i baterią 3000 zł. Posiadając kamerę i gimbala (Karma) możemy więc zaryzykować zakup całego zestawu i sprzedać gimbala, co da nam docelowo około 1600-1700 zł za samego drona z pilotem, baterią i dodatkowym wyposażeniem.
Dziś na premierze Dji poznamy ich najmłodsze dziecko a więc oczekiwanego Dji Mavic Air, co do którego jeszcze do wczoraj mogliśmy snuć jedynie przypuszczenia czym będzie, co zaoferuje i ile będzie kosztował. Jeszcze wczoraj w sieci pojawiły się zdjęcia nowego drona (tak, wiemy że będzie to quadrocopter) który przypomina coś pomiędzy Dji Spark a Dji Mavic (nie ukrywajmy że poza rozmiarem po rozłożeniu oba drony wcale tak mocno od siebie się nie różnią).
Zdjęcia oraz zebrane informacje pochodzą z serwisu www.dronedji.com
Jeśli przecieki okażą się prawdziwe (a jest mało prawdopodobne że nie) to nowy Dji Mavic Air zaoferuje nam:
Dla mnie kluczowym elementem będzie jeszcze waga drona (w odniesieniu do przepisów prawa). Zasięg nie powinien być gorszy jak w Sparku.
Nie jest potwierdzone ile FPS wyciągnie kamera, ale nawet jeśli zaoferuje 4K w 30FPS (co w zasadzie jest standardem) to niewykluczone że zobaczymy FullHD w 60 lub nawet 120 FPS. Oczywiście duże znaczenie będzie miał sam bitrate, który w przypadku Sparka oscylował w granicach 21.
Zdjęcie przedstawiające opakowanie drona wskazuje na brak cyfrowej stabilizacji obrazu ale i na 3 osiową stabilizację gimbala. I jest to dobra i zła wiadomość.
Dobra wiadomość, że obraz będzie stabilizowany identycznie jak w każdym gimbalu (3 osiowo). Zła wiadomość jest taka, że może okazać się iż Dji Air będzie posiadał ten sam lub zbliżony sensor co w Dji Spark. Skąd takie podejrzenie?
Do dziś nie jest pewne w jakiej rozdzielczości Dji Spark nagrywał Video ale wiemy że posiadał cyfrową stabilizację obrazu (poza gimbalem) co oznacza, że musiał nagrywać w wyższej rozdzielczości niż FullHD. Optymalnie było by aby robił to w 2.7k lub 4k.
Duże zagęszczenie pixeli w Dji Mavic Air (32mln) wskazuje, że raczej mało prawodpodobne aby Air miał ten sam sensor co Spark, ale wiemy z doświadczenia, że wsadzie 20 i więcej mln pixeli np. w kamerę telefonu komórkowego nie stanowi żadnego problemu. Oczywiście nie przekłada się to wcale na lepszą jakość obrazu gdyż często okazuje się że zabieg jest cyfrowy a sama matryca nie obsługuje takiego rozmiaru.
I znów, jeśli wierzyć temu co zobaczyliśmy w sieci, jeden z zestawów (niewykluczone że Air będzie dostępny tak jak Spark w postaci bazowego zestawu + combo) zawiera:
THE DJI MAVIC AIR ACCESSORIES – We just came across a video clip showing the new DJI Mavic Air and in one shot it shows that DJI’s adventure drone will include:- A controller + various RC cables to connect to a smartphone- An Intelligent Flight Battery- A battery charger- Four spare propellers- Propeller guards- A travel case- A power cable- A manual or user guideAll details here: https://dronedj.com/2018/01/22/spoiler-alert-dji-mavic-air-revealed-a-day-early-with-4k-21-minute-flight-time-panorama-and-more/
Opublikowany przez Dronedj na 22 stycznia 2018
Zestaw ten niczym nie różni się od tego co oferuje Dji Spark.
Wszystko wskazuje na to, że Dji najzwyczajniej w świecie powiększa rodzinę dronów o kolejne urządzenie, które nadal nie zastąpi budżetowego Sparka, ale może być ciekawą alternatywą dla Dji Mavic Pro.
Nie ukrywajmy, że Spark robi na mnie ogromne wrażenie, chociaż wątpliwości pozostawia sama kamera, która mogła by być już trochę lepsza. Z drugiej strony chętnie sięgnąłbym po Mavic Pro a nawet Phantom, ale zastanawiam się czy mieszkając w mieście jest to urządzenie dla mnie. Chyba, że zrobiłbym bazowy kurs (1500) aby legalnie latać tym sprzętem. Wydaje mi się, że jeśli kamera w Dji Mavic Air okaże się lepsza niż w Dji Spark (lepsze iso, lepsza ostrość, większa rozdzielczość, większy, nawet nieznacznie bitrate) to Dji Mavic Air będzie właśnie tym czego szukam. Pamiętajmy, że Spark miał prawie 200 gramów zapasu do tego aby przekroczyć granicę wagi wyznaczoną przez przepisy.
W teorii Mavic Air ma być tańszym odpowiednikiem Mavic Pro, w praktyce jednak jest czymś pomiędzy Mavic a Spark o ile nawet nie jest mu bliżej do małego i lekkiego Sparka. Pojawienie się nowego produktu może także znacząco dobić już fatalną sytuację GoPro, które z nowym rokiem przeceniło mocno Karmę. Nadal jednak kamera Hero 6 ma do zaoferowania bardzo dużo, co sprawia, że pomimo fatalnej sytuacji GoPro, Karma nadal jest łakomym kąskiem.
Jeśli oprzeć się na specyfikacji którą już znamy, dron powinien wpasować się cenowo pomiędzy Dji Spark (1900 zł podstawa, 2900 zł combo) a Dji Mavic Pro (4300 zł podstawa, 5300 zł combo) z ceną około 3000-3500 zł za podstawowy zestaw i zamknąc się w zestawie Combo w cenie około 4500 zł. Czy tak faktycznie będzie?
Zdjęcia oraz zebrane informacje pochodzą z serwisu www.dronedji.com
I na zakończenie taki smaczek na pobudzenie wyobraźni. Z czym kojarzy Wam się nazewnictwo Pro i Air? No właśnie. Nie wszyscy mogą wiedzieć ale od bardzo dawna w sklepie Apple możemy znaleźć produkty Dji, a sama firma Dji chętnie sięga na prezentacji do urządzeń Apple. Oczywiście w sieci na próżno szukać informacji o jakiejś „transakcji” ale niewykluczone że pomiędzy Dji i Apple doszło do zawiązania mocnej relacji partnerskiej. W końcu Apple ma wielu partnerów… i dużo pieniędzy.
Artykuł Nowy dron od Dji – Dji Mavic Air. Co o nim wiem? pochodzi z serwisu Karczma TV.
]]>Artykuł SONY Android TV 7.0 Nougat – aktualizacja styczeń 2018? pochodzi z serwisu Karczma TV.
]]>Ustalmy jedno, aktualizacja systemu nie wniesie nic na tyle rewolucyjnego abym inaczej spojrzał na firmę SONY i telewizor, który w zasadzie „zalega” mi na komodzie. Nowy Android TV 7.0 oparty jest głównie o system rekomendacji treści i asystenta Google czyli coś z czego wiele osób nadal nie korzysta (na innych urządzeniach) ani nie przekona specjalnie do tego aby wykupić kolejne pakiety VOD i oglądać to, co ich wydawcy mają do zaproponowania.
Aktualizacja miała by tylko sens wtedy, gdy w parze z nią zmieni się podejście dostawców telewizji, rozwinie się telewizja internetowe a dostęp do treści pochodzących z sieci będzie jeszcze łatwiejszy i globalny a nie zamknięty na wybrane rynki.
O aktualizacji mówiłem już dawno na swoim kanale, materiał możecie obejrzeć poniżej:
SONY nie rezygnuje z AndroidTV wbrew rokowaniom z 2017 roku, wręcz przeciwnie, nowe modele na 2018 rok mają pracować pod kontrolą Androida 8.0. Jak to możliwe? A no tak, że AndroidTV będzie dostępny dla lepszych i droższych telewizorów, co pójdzie w parze z zastosowaniem o wiele wydajniejszych układów które ten system uruchomią i pozwolą mu swobodnie działać.
Tym samym aktualizowanie modeli z 2015 i 2016 roku do nowszej wersji Androida może znacząco wpłynąć na ich wydajność i dostęp do wielu funkcji, które system oferuje ale które z jakiś powodów nie będą działały jak trzeba (lub w ogóle nie będą dostępne) w starszych modelach telewizorów.
Czy jest więc na co czekać? W mojej ocenie nie. Pomiędzy modelami z 2015 roku a nowymi modelami z 2018 roku, jest przepaść w postaci 3 lat podczas których możliwości telewizorów uległy sporej zmianie. Pojawiły się nowe rozwiązania, nowe „ulepszacze” obrazu, itp.. No i to o czym pisałem w poprzednim wpisie, nic się nie zmieniło w ofercie operatorów telewizji co oznacza, że dopóki nie przeniesiemy się na treści i telewizję internetową, telewizor częściej będzie pełnił rolę wyświetlacza niż telewizora w prawidłowym tego słowa znaczeniu.
Firma SONY zaktualizowała komunikaty dot. aktualizacji, możecie to sprawdzić, np. tutaj. Wynika z niego jasno, że Android 7.0 dla modeli z 2015 i 2016 roku nadal jest w planach (prawie rok opóźnienia) ale nadal nie wiadomo kiedy ani po co. W chwili kiedy pojawi się (być może) aktualizacja na wiosnę 2018 roku, SONY zaprezentuje także nowe telewizory z nowym systemem (prawdopodobnie 8.0). Jednocześnie w USA kolejne modele (styczeń 2018) dostały właśnie aktualizacje do 7.0. To dobry znak ale… czy nie jest za późno na przełom?
Przestańmy się oszukiwać, ten komunikat jest niczym innym jak zaspokojeniem naszych potrzeb w zakresie przepływu informacji. „Tak, pracujemy nad tym, ale nie wiemy kiedy Wam to damy”.
Dziś więc nie ma znaczenia kiedy dostaniemy aktualizację tylko PO CO?
Odsyłam do początku wpisu oraz innych artykułów jakie opublikowałem. Myliłem się, twierdząc że nowa wersja Androida będzie czym na co warto czekać, bo częściowo zadowolony z modułu CAM, zapomniałem, że nadal moi znajomi korzystają z dekoderów i urządzeń zewnętrznych, co sprawie, że dostęp do Smart TV w większości przypadków sprowadza się do korzystania z… YouTube.
Osobiście nie korzystam na Android TV z niczego więcej jak YouTube i Kodi oraz opcji przesyłania obrazu z innych urządzeń co generalnie można osiągnąć i bez AndroidTV. Rzućie jednak okiem na film który wskazałem wyżej i sami oceńcie czym jest nowa wersja systemu. Czym? Systemem opartym o rekomendacje i dostęp do treści a ty nie uzyskamy inaczej jak z internetu.
Poniższa informacja pochodzi bezpośrednio ze strony internetowej SONY:
2016 Sony telewizory z systemem Android: SD85, XD85, XD93 i XD94 Series
|
Obecnie udoskonalamy pakiet oprogramowania układowego Nougat w tych modelach. Nowy zaktualizowany harmonogram będzie dostępny do wiosny 2018 r. |
2015 Telewizory firmy Sony z systemem Android: W75C, W80C, W85C, S80C, S85C, X80C, X83C, X85C, X90C, X91C, X93C i X94C
|
Obecnie udoskonalamy pakiet oprogramowania układowego Nougat w tych modelach. Nowy zaktualizowany harmonogram będzie dostępny do wiosny 2018 r. |
„Nasi inżynierowie pracują obecnie nad aktualizacją systemu operacyjnego Android 7.0 (Nougat) dla pozostałych modeli. Aby zapewnić bezproblemowe wdrożenie aktualizacji w całej Europie, konieczne jest przeprowadzenie wielu testów zapewnienia jakości (QA). Będziemy Cię informować o wszelkich zmianach w przyszłości za pośrednictwem witryny pomocy technicznej lub aplikacji Support by Sony.”
Dlaczego testy? Być może odpowiedzią jest to co zarzuciłem firmie SONY próbując reklamować telewizor jeszcze gdy był na gwarancji. O co chodzi? O to, że po aktualizacji z początku 2016 roku, wielu użytkowników zostało z niesprawnym sprzętem. Pomimo sprawnej akcji serwisowej, wielu z nich nadal mogło korzystać z zakupionego sprzętu, ale dziś, Ci sami użytkownicy zostali już ze sprzętem bez gwarancji. Jeśli połączymy ze sobą fakt, że firma zobowiązała się do aktualizacji a jednocześnie przeciągnie ją tak długo, to nawet gdy ją wypuści, będzie miała na sobie spojrzenia klientów, którzy kupili sprzęt w 2015 i 2016 roku a większość z nich wykona aktualizację poza okresem gwarancyjnym.
Kilka powodów dla których nie warto interesować się Android TV w telewizorze
Firmie SONY nie będzie opłacało się ryzykować, dlatego nie chcę źle wróżyć, ale stawiam, że ta aktualizacja nie dojdzie do skutku dla wszystkich modeli lub pokryje się w czasie z chwilą, kiedy po prostu wymienię sprzęt na inny, zrzucając z siebie ciężar ryzyka jakie miałbym ponieść.
Cieszmy się więc tym co mamy i wykorzystajmy w pełni potencjał Android TV na tyle ile naprawdę ten system zmienia coś w naszym życiu i sposobie w jaki używamy telewizor. Jednocześnie szukajmy innych rozwiązań dostępu do treści video, czy to w formie Android Boxów, Smarttv Boxów lub nowych urządzeń na których mimo wszystko osiągniemy nasz cel ale niekoniecznie będzie on sygnowany logiem SONY.
Artykuł SONY Android TV 7.0 Nougat – aktualizacja styczeń 2018? pochodzi z serwisu Karczma TV.
]]>Artykuł 15 powodów dla których Dji Spark jest lepszy niż GoPro Karma pochodzi z serwisu Karczma TV.
]]>Efekt? Hero 6 za 1890 zł, Hero 5 za niecałe 1400 zł, Karma Light (dron + gimbal bez kamery) za 3000 zł, a z Hero 5 za 4000, a z Hero 6 za 4500 zł. Robi wrażenie!
Nie tak dawno pisałem o Dji Mavic Pro vs Dji Spark – który dron jest lepszy oraz który z nich lepiej sprawdzi się w podróży. Nie zabrakło w obu tekstach licznych odniesień do GoPro Karma. Z kolei w ostatnim wpisie możecie przeczytać o wyborze GoPro Karma vs Dji Mavic Pro.
W tym wpisie nieoczekiwanie porównam GoPro Karma do Dji Sparka i udowodnię Wam, że pomimo widocznych różnic pomiędzy obydwoma dronami, wybór Dji Spark wcale nie jest pójściem na kompromis.
Znacie ceny, wiecie o promocji (tak, promocja z polskich sklepów, z pełną gwarancją) to teraz przeczytajcie dlaczego lepiej kupić Dji Spark niż GoPro Karma.
Generalnie więc Dji Spark oferuje niewiele mniej niż Karma, a Karma oferuje tyle więcej co zyskuje dzięki odpinanemu gimbalowi i kamerze, która docelowo o ile nie mamy jak obrobić 4K nie da nam nic.
Zabawne? Sponsorowane? Mało obiektywne? A może dopasowane do potrzeb użytkownika i portfela. Masz inne zdanie, daj znać!
Artykuł 15 powodów dla których Dji Spark jest lepszy niż GoPro Karma pochodzi z serwisu Karczma TV.
]]>Artykuł GoPro Karma czy Dji Mavic Pro – który dron jest lepszy? pochodzi z serwisu Karczma TV.
]]>GoPro w grudniu kusiło 25% zniżkami na zakup kamer Hero. Zamiast około 2400 zł, już za 1800 zł mogliśmy stać się posiadaczami najnowszej kamery od GoPro czyli Hero 6. W grudniu mogliśmy kupić kamerę taniej dzięki specjalnym kodom, które GoPro dystrybuowało do swoich subskrybentów. Za pomocą kodów mogliśmy uszczęśliwić dodatkowe 5 osób. Oczywiście był to fajny ruch na to aby jeszcze z końcem roku pozyskać nowych klientów.
Od 1 stycznia GoPro zrezygnowało z kodów rabatowych i oficjalnie obniżyło ceny kamer i tak Hero 6 kosztuje aktualnie 1899 zł a Hero 5 można już kupić za 1350 zł. Prawda, że to dobre ceny? Także tak myślę i generalnie uważam, że w temacie dobrej kamery sportowej GoPro Hero nie ma sobie równych (całkokształt) chociaż, np. Xiaomi 4k niewiele zostaje w tyle (tylko jeśli chodzi o sam obraz photo/video), a Sony nadal ma asa w rękawie w postaci mocnego procesora, optycznej stabilizacji orazu i o wiele lepszych parametrów np. wysokich czułości ISO. Generalnie więc, pomijając wszystkie inne firmy, które zyskują popularność na zachodzie, GoPro po prostu się w tej chwili bardzo opłaca kupić.
Ale wróćmy do tematu dronów. Mavic Pro który bez wątpienia bije na głowę Karmę, można dziś dostać za około 4400 zł, a wersję Combo za 5300 zł. Pamiętajmy jednak że Mavic Pro to dron z kamerą, a Karma to… dron z gimbalem. Kamera jest dodatkiem.
Karmę z Hero 6 (dron z kamerą) można było do tej pory kupić w cenie około 6400 zł, za około 4500 samego drona bez kamery. Generalnie więc wersja podstawowa (light – czyli sam dron z gimbalem bez kamery) kosztowała tyle co kompletny Mavic Pro już z wbudowaną kamerą, która pod wieloma względami (poza szerokim kątem) ma naprawdę dużo, jak nie więcej niż GoPro, do zaoferowania).
Dzięki promocji która dziś ruszyła, GoPro Karma wraz z kamerą Hero 6 możemy kupić już za 4500 zł (sam gimbal kosztuje 1400 zł, a kamera 1890), z Hero 5 za 4000 zł, a wersję light a więc bez kamery za 3000 zł. Robi wrażenie? Pewnie że tak. Jest tylko jeden kruczek.
Jak wiemy od kilku dobrych dni, GoPro zamknęło projekt Karma i nie planuje rozwijać drona, a więc raz: mało prawdopodobne aby pojawiły się jakieś przełomowe aktualizacje, co najwyżej niezbędne do działania drona, dwa: nie mamy co liczyć na to że pojawi się Karma 2, chociaż nie ma to znaczenia skoro dziś kupimy pierwszą wersję.
Kolejną kwestią jest to że GoPro jako firma szuka kupca. Dlaczego? Hero 5 nie spowodowała przełomu, Hero 6 świeciło na niebie przez jakieś 1-2 miesiące od premiery, a sama Karma została skazana na porażkę od samego początku (najpierw problemy z zasilaniem, potem wycofanie produktu, akcja serwisowa, ponowny powrót na rynek… w czasie kiedy Dji pokazał produkt… bezkonkurencyjny). Fusion istnieje ale w zasadzie bez oprogramowania (Overcapture) nie istnieje. To tylko kamera 360 stopni, którą w podobnej konfiguracji kupimy już za 500-1000 zł.
Dobra, czy warto kupić GoPro Karmę czy lepiej celować w Dji Mavic Pro? Ustalmy jedno, oba produkty różnią się od siebie znacznie co powoduje, że nie liczy się tylko cena i jakość obrazu, ale i funkcjonalność.
Jeśli posiadamy już kamerę i kupimy samą bazę to generalnie tak jakbyśmy kupili sobie Dji Sparka Combo. Jest to dosyć korzystne. Jeśli jednak nie mamy kamery i zdecydujemy się na Hero 5 i 6, to zapłacimy prawie tyle ile za bazowego Mavica. Cena jest więc bardzo porównywalna.
GoPro zdecydowanie wygrywa w tym pojedynku.
Generalnie można by rzecz, że GoPro oferuje znacznie więcej, ale w powietrzu znacznie lepiej prezentuje się węższy kąt widzenia. Różne tryby pracy GoPro są efektem zoomu cyfrowego, dzięki czemu tracisz rozdzielczość jeśli będziesz chciał zmniejszyć kąt widzenia. Dji Mavic oferuje na starcie węższy obiektyw, dzięki czemu zyskujemy o wiele lepszy obraz ale nie mamy możliwości jego pomniejszenia. Osobną kwestią jest to, że 81 stopni Mavica sprawia, że sterowanie nim jest o wiele łatwiejsze (obserwacja obiektów).
W tej rundzie jest remis, ale jeśli uważasz że jedna z kamer jest lepsza od drugiej, to znaczy, że prawdopodobnie sam wiesz czego potrzebujesz.
Chociaż Dji Spark jest dużo tańszy i mniejszy, wydaje się absurdalnym że oferuje tak naprawdę znacznie więcej niż Karma, chociaż nie dorównuje jej jakością obrazu. Powiedzmy, bo to nadal prawie ten sam sensor co w Mavic Pro czyli i Karmie. Nie mniej jednak Karma jest niedopracowana w stosunku do konkurencji nie oferuje nic. Zdecydowanie punkt dla Dji.
I chociaż tu także GoPro przegrywa za całokształt (dron i kamera) to dam szansę firmie zdobyć jeden punkt, który zabiorę Dji. Mobilność Karmy na swój sposób pokrywa się także z jej funkcjonalnością. Pomimo, że dron jest ogromny, ciężki, to jednak cechuje go funkcja 3 w 1 o której wspominałem wcześniej. Oznacza to że docelowo po wyczerpaniu możliwości samego drona, odpinamy gimbal z kamerą i wyruszamy w dalszą drogą z o wiele mniejszym i lżejszym sprzętem. Pod tym względem Karma naprawdę dawała wielu ludziom nadzieję na coś nowego…
GoPro wycofuje się z produkcji dronów, ale niewykluczone, że nowy nabywca będzie chciał do tego tematu wrócić. Dji na ten moment skupia się na odświeżaniu oferty innych produktów niż drony, ale nie ukrywajmy że we wrześniu będą 2 lata od premiery Mavic Pro, co oznacza, że w tym roku powinny pojawić się jego nowsze wersje, a co za tym idzie prawdopodobnie obecne urządzenia będą tanieć.
Dji pokazał gotowość do dalszego rozwoju, podczas gdy GoPro nie robi aktualnie nic. Niestety ale ta sytuacja może także odbić się negatywnie na serwisie sprzętu GoPro i niewykluczone, że po jego zakupie, automatycznie straci on na wartości na tyle dużo, że próba odsprzedania go będzie równoznaczna z wyrzuceniem drona do kosza.
GoPro ma nadal sporo do pokazania, a dużo niższa o prawie 2000 zł cena (z Hero 6) sprawia, że Karma niewątpliwie stała się łakomym kąskiem i być może gdyby firma zdecydowała się na ten ruch kilka miesięcy temu, jej sytuacja była by o wiele lepsza.
Pamiętajmy jednak, że Karma to dron i gimbal w jednym, a Mavic Pro to tylko dron ale z kamerą. Pamiętajmy, że Mavic Pro oferuje na ten moment wszystko, co zapewne nawet za rok będzie nam potrzebne do poruszania się po niebie (chyba że przerzucą funkcjonalność kamery do Sparka) a więc daleko wyprzedza swoją funkcjonalnością konkurencję.
Decydując się na GoPro ryzykujemy wiele i jednego jestem pewny, to nie jest dron na osoby która dopiero zaczyna przygodę z lataniem i nie tylko nie miała wcześniej drona, ale także nie wie po co ten dron jest jej potrzebny, a zapewne skończy się na wrzucaniu filmów do internetu. Brak czujników może być poważną przeszkodą w nauce latania, a ubogi zestaw trybów latania sprawi, że nagrania filmu niczym BOSS to będzie udręka.
Jeśli jednak chcesz wykorzystać Karmę do zarabiania kasy, to jedyne co uzasadnia jej zakup, to potrzeba szerokiego kąta lub dużej ilości FPS z powietrza. Myślę że na zakup drona i osobno gimbala raczej jesteś w stanie sobie pozwolić, decydując się na produkt Dji.
Zakup Karmy to pójście na kompromis: poświęcić technologię na rzecz wyciąganego gimbala. Szeroki kąt w powietrzu miał znaczenie, ale 2 lata temu. Dziś nikt z tego nie korzysta o ile nie potrzebuje konkretnego efektu z tym związanego. Jakość video przemawia na korzyść Dji. Oszczędność? Tylko jeśli dawno temu kupiłeś Hero 4, 5 lub 6 dziś wydasz skromne 3000 zł ale… Mavic kosztuje 4300.
Sami zdecydujcie czy Karma jest nadal fajną opcją czy też nie. Ponieważ sam posiadam już kamerę, mogę za 3000 zł zaopatrzyć się w gimbala i drona. Nie jestem tylko pewny czy chcę kupować coś, co do czego nie mam żadnej pewności, że za rok czy dwa będzie to warte chociaż 200 zł albo czy serwis mi to naprawi. Z drugiej strony dopłacanie w moim przypadku 2000 zł do Mavic Pro wydaje się całkiem nieuzasadnione, biorąc pod uwagę, że najbardziej zależy mi na stabilnym wyniesieniu kamery w powietrze.
A właśnie! A jeśli nie macie sprzętu, który Wam to 4k obrobi, to może warto za 2800 zł (uważam że w przypadku Sparka wersja Combo to podstawa) kupić właśnie małego Sparka, który pomimo FullHD w niczym nie ustępuje jakością nagrania, a nadal oferuje jako dron znacznie więcej niż Karma. I możemy go schować do kieszeni, latać nim w mieście i nie uderzymy w drzewo ani nie wpadniemy do wody.
Artykuł GoPro Karma czy Dji Mavic Pro – który dron jest lepszy? pochodzi z serwisu Karczma TV.
]]>