Czy warto kupić telewizor z AndroidTV i dlaczego nie?

No właśnie, czy warto kupić telewizor z AndroidTV? W mojej ocenie, po ponad 2 latach używania – nie warto! Dlaczego? Dlatego, że chociaż AndroidTV jest tak wszechstronnym systemem opartym w końcu o tak popularnego Google Androida, to po chwili używania okazuje się że w pewnych kwestiach nie ma z nim nic wspólnego.
Ustalmy jedno, AndroidTV jako SmartTV to świetny system, oferujący multum rozrywki, pisząc wprost oferujący dostęp do Google Play a co za tym idzie do wszystkiego co tam znajdziecie. Dalej. Do telewizora podłączycie sobie klawiaturę, myszkę, pada i będziecie grać w gry z Google Play. Będziecie oglądać VOD i w ogóle będzie pięknie.
Czyli AndroidTV to genialny SmartTV, prawda? Prawda!
Więc czemu nie warto kupować telewizora z AndroidTV? Dlatego, że nie warto ograniczać wyboru nowego telewizora tylko do producentów, którzy zdecydowali się na AndroidTV co oznacza, że tak naprawdę poszli na łatwiznę.
No ale jak to, przecież AndroidTV to wytwór Google, a Google tworzy najlepszy system Android i w ogóle mam tu wszystko i bla bla bla! STOP!
SONY i Philips produkują telewizory od dawna. Prawda. I od dawna utrzymywały też swoje platformy Smart TV. Czasy się jednak zmieniły i co dobrze widać też po nakładkach systemowych w telefonach, nie wszyscy poradzili sobie z ujarzmieniem Androida.
Czemu wspominam o Androidzie? Dlatego, że… SONY podobnie jak i Philips zrezygnowały ze swoich systemów operacyjnych w telewizorach (o ile w ogóle można było je nazwać Smart TV) na rzecz AndroidTV. Chociaż, np. SONY charakteryzował się świetną jakością obrazu, to cena nie była adekwatna do możliwości telewizora, który kulał od strony softwarowej oferując tak naprawdę tylko telewizor a nie system domowej rozrywki oparty o Smart TV.
Sytuacja jest zupełnie inna niż np. w przypadku Samsunga, który zawsze dbał o swój SmartTV i nadal go rozwija. Obecnie jest on oparty o system Tizen, a każdego miesiąca market aplikacji rozszerza się o kolejne pozycje. I co ważne, nie brakuje chętnych do tego aby te aplikacje tworzyć dla tego systemu, co oznacza, że z małymi wyjątkami, Smart TV Samsunga niczym nie ustępuje Google Play. Analogicznie w telefonie znajdziemy zarówno market Google Play jak i ten dedykowany przez Samsunga.
LG podobnie, chociaż na początku wieszano psy na Smart TV od LG, to jednak firma nie poddała się i nadal rozwija swój system, który dziś uważany jest za jeden z najszybszych.
Wróćmy na chwilę do Samsunga. Jedną z bolączek z jaką producent musi się użerać jest… Android. To on ogranicza możliwości telefonu i dlatego m.in. Samsung musi cały czas rozwijać swoją nakładkę oraz setki dedykowanych aplikacji, aby móc wycisnąć maksimum ze swoich telefonów. Kto posiada telefon z czystym Androidem na pokładzie, ten wie, że poza prędkością nie ma tu nic. Nuda. No jest Google Play oczywiście.
Wcale nie zdziwiłbym się gdyby w niedalekiej przyszłości Samsung powiedział dość i wywalił Androida na rzecz Tizena, no bo tak naprawdę poza aplikacjami (Google Play) w czym system ten ustępuje innemu, skoro i tak konsument widzi tylko to co producent chce mu pokazać.
Smart TV. Wracamy do głównego tematu. Samsung i LG (przykład) rozwijają własne platformy Smart TV które oferują praktycznie to samo co Android TV (z wyjątkiem dostępu do Google Play). SONY, Philips i Sharp oferują Android TV, który nie ukrywajmy, ale nie oferuje nic ponad to co konkurencja, a do tego wcale nie jest aż tak rozchwytywany jak by się to mogło wydawać.
Kolejna sprawa – aktualizacje. Za aktualizacje Android TV odpowiada Google i producent telewizora, który musi dostosować się do warunków działania systemu. A więc po części połączyć własne funkcjonalności z systemem od Google. Efekty poznali wszyscy którzy zakupili telewizory w 2015 i 2016 roku, problemy, problemy i jeszcze raz problemy!
Mając własny smart TV firma aktualizuje co chce i kiedy chce, szybko reagując na zgłoszenia klientów.
No ale artykuł zacząłem od tego, że nie warto kupić telewizora z Android TV bo nie warto ograniczać się do wyboru marki telewizora z tym systemem. Tak. Tu muszę podeprzeć się swoim przykładem: w przeciągu 2 lat używania SONY z Android TV zainstalowałem około 1000 różnych aplikacji. Po 2 latach i w zasadzie przez cały ten czas, korzystałem regularnie tylko z dwóch: KODI oraz Netflix Button.
Chociaż żaden inny Smart TV nie oferuje KODI, to… np. użytkownicy konsol Microsoft XBOX One mają już KODI na konsoli. Mało tego, za 150 zł możecie kupić już przystawkę do telewizora z systemem Android TV lub Android, na której domyślnie już zainstalowany jest KODI (nawet niektórzy dodają od razu zaintalowane repozytoria).
Gry? No tu sprawa wygląda nieco inaczej, bo mocną stroną Google Play jest dostęp do setek gier ale… nie wszystkie gry które kochamy z telefonu, kochamy na telewizorze. Wiele gier można po prostu castować na telewizor, wyświetlając obraz z komórki. Jeśli macie konsolę, to zapewne żadną frajdą będzie grać w mobilne gierki na dużym ekranie, skoro można to zrobić siedząc w kibly i grając na telefonie. A nawet jeśli to przecież inne Smart TV też oferują gry, chociaż nie jest to ta sama baza co Google Play.
Przesłanką za wyborem innego producenta telewizora niż tego który ma AndroidTV jest też jakość obrazu i parametry sprzętu. Jeśli zależy nam na świetnym stosunku ceny do jakości lub samej jakości obrazu, może okazać się że jedynym słusznym wyborem będzie omijanie Android TV. I tak przykładowo jedne z lepszych telewizorów współpracujących z XBOX ONE X są telewizory od LG.
Koło powoli zamyka się i wracamy do punktu wyjścia. Android TV w telewizorze może działać z przystawki. Większość funkcjonalności AndroidTV jest w innych Smart TV. Smart TV są lepiej aktualizowane i rozwijane niż Android TV. Android TV poza Google Play nie ma zbyt wielu mocny argumentów, ale znów nie każdy Smart TV jest tak rozwinięty i pełen aplikacji jak Android TV i Google Play. Jeśli interesuje Was KODI to można do niego dostać się na wiele sposób z pominięciem Android TV jak i innego Smart TV w telewizorze.
Wniosek: kupujcie telewizory które oferują najlepsze parametry obrazu, a dopiero potem martwcie się o SMART TV.
Wyjątek od tej reguły widzę tylko jeden i zwie się on PHILIPS AMBILIGHT. Dlaczego? Ambilight Philipsa działa z telewizorem, co oznacza, że działa on ze wszystkimi treściami wyświetlanymi na ekranie telewizora, w tym telewizją TRWAM, konsolą, dekoderem, zewnętrzną przystawką, odtwarzaczem DVD czy pendrivem ze zdjęciami z wakacji. Zyskujemy więc nie tylko Android TV ale i Ambilight, a PHILIPS w przeciwieństwie do SONY (który chyba powoli rozumie błąd i wycofuje się z Android TV) uparcie idzie w kierunku systemu Google.
Nie oznacza to jednak, że nie możecie kupić zewnętrznego systemu Ambilight który działa z zewnętrznymi urządzeniami, np. dekoderem czy przystawką z Android TV. Nie ma więc tragedii!
PODSUMOWANIE: Android TV to świetny system Smart TV, ale nie jest jedyną opcją dostępna na rynku. Chociaż początkowo może wydawać się, że dostęp do Google Play to coś najwspanialszego w życiu, szybko może się okazać, że z kilku milionów aplikacji, będziecie korzystali z trzech, które i tak można zastąpić innymi lub uruchomić w inny sposób niż przez AndroidTV. Bolączką jest to że system pochodzi od Google, a producent telewizora zajmuje się hardwarem, co w praktyce można oznaczać, że ani nie otrzymamy szybko aktualizacji, ani nie wszystko musi od razu działać (przykład SONY). Z drugiej strony jeśli Google skupi się na rozwoju systemu, producent może skupić się na rozwoju produktu i być może lepiej jest mieć gotowy system, niż dalej trzymać coś co się nie nadaje do użytku.
Osobną sprawą jest to, że Android TV jak i większość Smart TV opartych o systemy rekomendacji, treści VOD, strumieniowe przesyłanie kanałów i dostęp do telewizji online, w naszym kraju na dzisiejszy dzień po prostu nie są wykorzystywane. Ten trend się zmienia, ale tak długo jak operatorzy telewizji będą skupiali się na wciskaniu nam dekoderów HDMI, tak długo wszelkie działania w temacie telewizji online można sobie o kant stołu rozbić.