Artykuł DJI Mavic Air – Nie lataj dronem w domu! pochodzi z serwisu Karczma TV.
]]>Oglądaliście filmy lub czytaliście poradniki o kursach na pilota drona? Nawet podstawowych? Jednym z elementów kursu jest latanie w trybie ATTI czyli bez chociażby GPS. Macie pełną kontrolę nad dronem i wszystko leży w Waszych rękach. Czy na pewno?
Ustalmy jedno – GPS to cenny przyrząd pomiarowy w dronie. Pozwala on utrzymać jego stałą pozycję, nawet przy silnym wietrze. Gdy puszczamy drążki na pilocie, dron zawisa w powietrzu i korzystając z lokalizacji GPS utrzymuje tą pozycję. Możemy na niego dmuchać, chuchać albo przed nim uciec – on pozostanie na swoim miejscu.
Ale gdy wyłączymy GPS i inne narzędzia pomiarowe, przechodzimy w tryb ATTI, co w przypadku Mavic Air objawi się albo komunikatem o ATTI albo informacją, typu Only Vision, No GPS, itp. Co się wtedy dzieje?
No właśnie. Najlepszą metodą jest włączyć drona w domu, poza zasięgiem GPS. O ile wystartujecie w dużym salonie, prawdopodobnie dron zawiśnie w powietrzu i względnie utrzyma swoją pozycję. Ale to kłamstwo. On nie trzyma tej pozycji, nie wie gdzie jest i nie wie co dzieje się w koło niego. Pół biedy jeśli zostawicie włączone czujniki, ale bez nich, dron będzie po prostu pływał sobie po pokoju, sądząc, że wisi w jednym miejscu.
I tu zaczyna się problem, bo gdy tylko poczuje lekki wiaterek, przeciąg lub powietrze które sam wytwarza a które odbije się np. od ściany czy podłogi, zacznie się przemieszczać. I wtedy nie będzie tak, że odbijecie drążkiem w drugą stronę a dron grzecznie przeleci kawałek. Nie. Dron zacznie uciekać w drugą stronę, a kolejne przeszkody i czynniki zewnętrzne zaczną zmieniać jego pozycję. A potem jest już tylko gorzej, bo zapewne przekonani o swojej wiedzy technicznej, nie zakładaliście osłon na śmigła Dji Mavic Air – po co prawda? No to zapewne to samo pytanie zada Wam serwisant.
Latanie bez czujników, bez GPS, sprawia, że dron leci tam, gdzie coś go pcha (wiatr) lub tam gdzie my nim pokierujemy. Dlatego właśnie, na kursach, lata się w trybie ATTI aby pokazać użytkownikowi, jak niewiele on potrafi zrobić bez technologii, a zarazem jak bardzo technologia pomaga w opanowaniu maszyny.
Przekonało się o tym tysiące użytkowników, którzy pewni siebie wystartowali ze środka salonu, po czym skierowali się w stronę drzwi, przedpokoju, okna, balkonu i… byli mocno zaskoczeni, gdy pomimo prostej do przebycia drogi, dron Dji Mavic Air kończył swój lot na ścianie, drzwiach i końcu na podłodze.
Ja także pewny siebie wystartowałem pierwszy raz w domu. I chociaż bez GPS to z kompletem włączonych czujników. Było przyjemnie, ale wtedy jeszcze przez głowę nie przeszło mi aby latać dronem po domu. A że zwykle mam wyłączone czujniki DJI Mavic Air na przodzie i tyle drona, to szybko przekonałem się, jak łatwo o zderzenie ze ścianą. Na szczęście nie ze ścianą a z wiszącą w przedpokoju kurtką i na szczęście po dłuższej walce lądowanie zakończyłem lotem w dół a nie upadkiem.
Dlatego drodzy użytkownicy, nie próbujcie tego w domu, chyba, że jesteście pewni swoich umiejętności, mieszkacie w willi, z 50 metrowym salonem, a na kominku nie stoi antyczna waza z prochami Waszej babci. Bo może się okazać, że 3500 zł bardzo szybko zamieni się w bezwartościowy kawałek aluminium i plastiku.
Jeśli musicie wystartować w domu, czy to w lub z wyłączonym trybem begginers, zadbajcie o to aby na śmigłach DJI Mavic Air znalazła się osłonka na śmigła. Nawet nie dla bezpieczeństwa drona, co dla ochrony Waszych palców. Pozwólcie dronowi wystartować, ale nie zbliżajcie się zbyt blisko (minimum metr) ścian, okien, drzwi, ani nie nadlatujcie nad stoły. Chociaż dron nie zmieni wysokości (w DJI Mavic Air działa barometr) to wygenerowany podmuch powietrza, może łatwo wpłynąć na kierunek lotu. A najlepiej po prostu wyjdźcie na zewnątrz.
Artykuł DJI Mavic Air – Nie lataj dronem w domu! pochodzi z serwisu Karczma TV.
]]>